Zero - totalne twórcze zero przez duże Z. Przygotowałam dwa tła do ATC - i spękania i pryskania i Bóg jeden wie co jeszcze - a wena nadal zero reakcji. Czas i kolejna kawa mijały i dalej nic.
Dzisiaj odebrałam (bagatela po tygodniu kiszenia awizo w torebce - bo oczywiście ktoś logistycznie wymyślił że pkt odbioru dla mojej ulicy jest na punkcie pocztowym, którego absolutnie nie mijam, nie mam po drodze i na drugim końcu miasta- bo na głównej nie można :)) ATC od Matilde + przydasie. I na widok jednego mnie olśniło. I w końcu zrobiłam - dosłownie w 15 minut. Tło wydrukowałam na płóciennej kartce (takie służą do malowania farbami olejnymi) - więc ATC jest odrobinę "plastyczne" - bo już na sztywno nie podklejałam. A resztę sami możecie ocenić :)
ps. i kolejny raz wybaczcie jakość zdjęć ...