środa, 1 kwietnia 2015

Moje własne M

To nie  prima-aprilisowy żart. To ATC  inspirowane wyzwaniem "Moje miasto".
Moje miasto jest szare, z kilkoma plamami zieleni. Moje miasto węglem stoi - jak to się kiedyś mówiło. Kiedy wyjeżdżam - podziwiam inne - które mają urokliwe rynki - a moje tylko smętny plac w centrum z McDonaldem i gazonami wypełnianymi na lato kwiatami, a zimą igliwiem. Podziwiam te, które mają mnóstwo zieleni - a moje umierające drzewa wbite w beton, bo nowe dopiero się przyjmują. Podziwiam te, które mają starówki - a w moim zabytkowe kamienice niszczeją, albo odnawiane są na raty. Miasto turystyki przemysłowej - z jedyną w Europie czynną dla turystów podwieszaną kolejką górniczą, poziomem 320.
Natomiast ATC jest trochę przewrotne - zamknęłam w nim nazwę mojego miasta. Ponieważ bardzo spodobał mi się pomysł Lawendowego Czasu i pozwoliłam sobie zainspirować się nim :)
Widać na nim katastrofę powietrzną - i jest to jedna z największych katastrof XX w - a co się wydarzyło i dlaczego jest to związane z nazwą mojego miasta - cóż "wujek Google:))"

a oto i sam bohater:




a tutaj z lampą błyskową