Wakacje z reguły kojarzą się z wodą, słońcem, wyjazdami, lizaniem lodów i pakowaniem walizek. I słusznie. W moim przypadku dochodzi jeszcze jedno i..... sprzątanie piwnicy. Znoszę do niej od lat przeróżne rzeczy, które w danym momencie przeszkadzają, a zdecydowanie przydadzą się później (przynajmniej tak mi się wydaje) - zwykła rzecz. Piwnice przecież od tego są. Czasem jednak dochodzimy do stanu kryzysowego, kiedy otwierając drzwi do piwnicy niczego więcej już w niej nie upchniemy - i taki właśnie dzień nastał. Przekopałam się przez sterty "zawsze potrzebnych" rzeczy, posegregowałam, poukładałam i dotarłam do szafki kuchennej, w której swego czasu pochowałam puszki z farbami, klejem do styropianu i tego typu rzeczami (bagatela minęło 12 lat od momentu jak je tam włożyłam po bardzo generalnym remoncie - bo miały się przydać, a potem rok w rok kupowałam inne i odnawiałam sufity tudzież inne powierzchnie). Byłam święcie przekonana, ze farby zaschły, klej też - więc przygotowałam wór na śmieci i otworzyłam szafkę. I jak się zapewne domyślacie - nic z tego, farby radośnie chlupotały w puszkach, klej klei, nawet biała śnieżka kryje dalej. Mówiąc krótko farby Dulux warte są swej ceny i nazw (wdzięcznie brzmiący jedwabny liść, brzoskwiniowy puder, poranna rosa, likier kawowy czy skrawek błękitu - nawet nie wiem czy te odcienie jeszcze produkują) . W tym momencie wszyscy, którzy dobrnęli do tego momentu ciężko zachodzą w głowę po co tak długo to czytali i jak to się ma do scrapbookingu. A już wyjaśniam. Przywlokłam to archeologiczne znalezisko do mieszkania ( z wizją wykorzystania w jego odnowieniu) - i ... oczywiście stwierdziłam, ze klej do styropianu rewelacyjnie tworzy fakturę, biały akryl "Śnieżka" kryje obłędnie - do tego przez lata nabrał gęstości i fantastycznie się rozprowadza. Więc ...... zrobiłam zakładkę. W kolorach morza - ale z miejsca, gdzie wodna roślinność zanika, a między skałami przemykają syreny, jak z baśni Andersena. Nie wiem czy to wyjdzie na zdjęciach - ale akwarele i roztarte benzyną olejne pastele, pociągnięte akrylowym lakierem dały efekt szkliwionej ceramiki - nie ukrywam, że pierwszy raz mi tak wyszło, ciekawe czy uda się ten efekt powtórzyć - a grafika to freebies znalezione w internecie.
Mała Syrena na dnie morza strzeże perły .... Wiem, że to dość nietypowa grafika - ale taka steampunkowa syrenka podbiła moje serce.
Równie przewrotnie potraktuję wyzwanie na blogu Fifi Rifi - ma być obecna ryba - a jak widać na załączonym obrazku - przy dziewczynie płynie ryba-szkielet.
i również w tym miejscu nadmieniam, że natchnienia dostałam widząc piękny tag
Lawendowego Czasu. Sami podziwiajcie :). Bo od pięciu dni nic tylko pranie, prasowanie i sprzątanie było :(
bardzo ciekawy pomysł ! a tag cudownie zmediowany <3
OdpowiedzUsuńDzięki - jak oglądam Twoje scrapy - to mi się poziom energii podnosi :)
UsuńAle popłynęłaś dziewczyno, świetne to wszystko zmiksowałaś :) Powiem tak jak człowiek przez 5 dni pierze, prasuje, sprząta i tęsknym okiem w międzyczas spogląda na swoje przydasie, to jak nic kiedy się do nich dorwie, muszą takie cuda powstać :) p.s. przesyłka się kompletuje, jeśli uda mi się jutro dotrzeć do cywilizacji, to pewnie już ją wyślę :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać droga Lawendo - ale kolejny raz nadmieniam, że Twój tag z sukienką to mój niedościgły wzór morskiego mediowania. Cudo totalne po prostu.
UsuńPiękna :) Świetne kolory, taka morska rafa.. cudnie wyszło :))
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że się podoba :)
Usuń