wtorek, 8 lipca 2014

Ogrody Paryża czyli drugie życie słoiczka

Pierwszy etap urlopu już za mną - góry, rzeka, nawet piaszczysta miniplaża. I świetne towarzystwo. Było cudnie. Ale niestety trzeba było wracać :(.  I cóż zachciało mi się spróbować czegoś nowego. Kiedyś próbowałam decoupage'u - ale w używałam lakieru jednoskładnikowego lub pękającej farby. Teraz postanowiłam wypróbować dwa składniki i  do tego na grube spękania :) ha - poszłam na całość. To co powstało to totalny eksperyment - bo do tego jeszcze byłam niecierpliwa i oczywiście wspomogłam się suszarką :))) .
Baza to sympatyczny, mały słoiczek (po bardzo pysznej rzeczy). Stał taki samotny na suszarce, więc postanowiłam podarować mu drugie życie (większość moich słoików kończy jako kubełek na wodę lub rozpuszczalnik - ale nie ten). Znalazłam resztki papieru z widokami z Paryża i napisem "Jardins de Paris", przygotowałam dwuskładnikowe medium, pastę postarzającą, benzynę ekstrakcyjną, szmatki, pędzle, ręcznik papierowy, białą farbę akrylową, gazetę i zaczęło się. Spękania wyszły tłuściutkie i duże - jestem zadowolona, bo już wiem, że skorzystam z tego zestawu do odnowienia wizerunku mebli - szukałam czegoś co da bardzo wyraziste spękania, bo wiadomo, że na meblu musi być konkretnie widoczne.A potem zaczęłam eksperymentować dalej - oto efekty:



dokonałam również kolejnego eksperymentu - pierwszy raz zrobiłam własnoręcznie  wszystkie papierowe kwiatki, które są wykorzystane do dekoracji. Oprócz tego dodałam dwie róże z tiulu, które "doprawiłam" białym akrylem + piękne metalowe nożyczki z Retro Kraft Shop.



Kwiatki zrobiłam dzięki odnalezionym wykrojonym różnego kształtu kwiatkom, które zapewne kiedyś jakaś dobra dusza mi podesłała w ramach wymianki - w końcu doczekały się użytkowania. Niestety - zdjęcia są słabe kolorystycznie. Kwiatki ( w oryginale delikatnie kremowe) postarzyłam pastą i roztarłam benzyną ekstrakcyjną i pogniotłam.  Tak samo zabarwiłam białą wstążeczkę vintage widoczną przy kwiatach. Potem naturalny sznurek, parę listków i metalowy kluczyk na wieczku - też z Retro Kraft Shop.









czegoś mi jednak przy tym kwiatku brakowało .... najpierw myślałam o motylu - ale potem znalazłam ostatnią ażurową ważkę, która zamieszkała w paryskim ogrodzie :) Myślę, że był to dobry wybór. Do zdjęcia wstawiłam słoiczek w bujny bluszcz, który rośnie sobie na balkonie i chyba choć trochę wyszło jak w ogrodzie :)







a skoro ogród - to i kluczyk do furtki ......



a tu trochę historii tworzenia :)))


i .... wreszcie koniec :)
Słoiczek powędruje do Retro Kraft Shop - Wasze Retro Prace,
 i oczywiście:







6 komentarzy:

  1. słoik jest rewelacyjny, :)
    p.s. długo myślałam jak ująć mój zachwyt, bo z prawej strony straszy mnie banerek "zakaz słodzienia" ;) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Super praca. Dziękujemy za wzięcie udziału w wyzwaniu 123scrapujTy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, super wszystko ze sobą współgra kolorystycznie - sam słoiczek i ta kompozycja na górze i z boku.
    Dziękujemy za udział w wyzwaniu RKS i Waszych Retro Pracach. :)
    Pozdrawiam,
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń