Godzina pąsowej róży czyli magia czasu

Wczoraj zdecydowanym krokiem wkroczyła do mojego pokoju latorośl i równie zdecydowanym głosem przedstawiła postulat zmiany zegara w jej pokoju. Jako że nastolatce nie przystoi już zegar ścienny z Witch (miłych skądinąd wróżek). W dłoniach dzierżyła corpus delicti, a w oczach jaśniało zdecydowanie. Cóż więc pozostało mi zrobić - ano przerobić. Dziecię łaskawie zgodziło się na takie rozwiązanie - stwierdzając, że mają być spękania. I oddaliło się .... Cóż, dostałam praktycznie wolną rękę jeśli chodzi o zmianę wyglądu więc wzięłam się do pracy. I wyszło coś takiego:

Część zdjęć robiłam z lampą błyskową część nie - ale i tak aparat wie swoje :).
Róża na środku zegara jest zamontowana na mechanizmie wskazówek i rusza się w trakcie ich przesuwania. Zrobiłam ją sama - wyszedł efekt spękanej porcelany - pomogła mi to uzyskać brzoskwiniowa farba akrylowa + medium do spękań i pasta postarzająca. Tło to papier ryżowy i serwetka, medium do spękań, pasta postarzająca i lakier akrylowy.
Jak na razie nie możemy się z córką zdecydować na nałożenie cyfr (godzin) - i zegar odlicza bezczas - ale to w końcu wakacje, a szczęśliwi czasu nie liczą.
Jak się przyjrzeć - przez papier prześwitują pierwotne cyferki, których nie zamalowałam podkładem, żeby wiedzieć gdzie umieścić nowe - więc na razie tak zostanie. Taka tajemnica czasu .....

Zegar zgłaszam na wyzwanie: Totally Gorjuss # 245


 Szuflady - Pełnia lata

oraz do Diabelskiego Młyna : Diabelskie wyzwanie z Craft Bar

bo jest ręcznie zrobiona róża i po zegarze latają motyle :)

Zegar już powieszony, chodzi, tyka i..... dziecię stwierdziło, że teraz trzeba do niego zmienić ścianę, bo tapeta nie pasuje .......................... no comments.